Cisza w mazurskim lesie Sandra Podleska

Cisza w mazurskim lesie to historia, która od samego początku zapowiada się jak klasyczna obyczajówka – a potem zaskakuje. I bardzo dobrze, że zaskakuje. Bo chociaż zaczyna się jak historia o dziennikarce, która ma napisać reportaż, szybko okazuje się, że to opowieść o czymś więcej. O tym, co trudne, co niewypowiedziane, i co – mimo pozorów – zostaje z nami na długo.

Sandra Podleska stworzyła opowieść, w której Mazury nie są tylko tłem – są osobnym bohaterem. Lasy, cisza, mała społeczność – to wszystko współtworzy klimat, który czuć niemal fizycznie. Autorka miesza gatunki i emocje: znajdziecie tu i kryminał, i romans, i refleksję nad ludzkimi wyborami. Nad tym, jak bardzo potrafimy zatracić się w pracy i ambicjach, i jak trudno wtedy o prawdziwą bliskość.

Laura, główna bohaterka, przyjeżdża do Olszyn Czarnych po zawodowy sukces – ale czy to, co znajduje, jest warte tej ceny? Jej relacja z Arkiem nie jest idealna – zdarzały się momenty, które mogłyby być lepiej poprowadzone, ale… może właśnie dzięki temu jest tak realistycznie? Bo przecież nie wszystko w życiu układa się jak w scenariuszu.

To historia o tym, że nie każdy wybór da się napisać na czysto. Że są decyzje, które coś w nas zostawiają – na dobre lub złe. Że pieniądze mogą ułatwiać, ale nie uleczą ran. A milczenie… czasem krzyczy głośniej niż słowa.