Przyjaźń czy kochanie- czyli po co mi przyjaciółki

Nie wiem, czy wiecie, ale 9 czerwca obchodzony jest Dzień Przyjaciela. ten wpis trochę czekał na swoją publikację i to dzisiaj jest ten dzień. A ja w to szczególne święto życzę Wam, aby przyjaciół, jak wina (dla mnie białego), nigdy Wam nie zabrakło!

O kobiecej przyjaźni mogłabym pisać bez przerwy, w co drugim poście i przede wszystkim z namiętnością. Czemu? Bo zwyczajnie jestem szczęściarą. Mam mądre, empatyczne i śliczne przyjaciółki, które towarzyszą mi na różnych etapach mojego życia. Wspierają w tych błahych, ale też w tych ważnych sprawach. Starają się nie oceniać (bo tego nie lubię, ale kto lubi?), a wspierać. Każda z nich to ogromna część mojego życia. Na co dzień jestem bardzo otwartą i komunikatywną osobą, ale to tylko moi przyjaciele i rodzina widzą jaka jestem naprawdę. 

Zazwyczaj kiedy napiszę, że mam ochotę z nimi na wspólną kawę po godzinie siedzimy w naszym (moim i Kamy, chociaz nie zawsze) salonie, rozmawiamy, a pomieszczenie jest wypełnione naszymi niekontrolowanymi wybuchami śmiechu. 

Mogę im powiedzieć dosłownie wszystko. Zwierzyć się z najmniejszej pierdoły. Zadać najdziwniejsze pytanie świata, a wiem, że wszystkie razem podejmiemy tę zawiłą dyskusję i dojdziemy do piorunujących winsoków. 

Naprawdę kobieca przyjaźń jest jedyna w swoim rodzaju. Nikt nie myśli podobnie, nie ma takich potrzeb, miliona emocji na raz i zmiennych nastrojów jak Ty! Bo kobiety są po prostu jedyne w swoim rodzaju, zagadkowe, intrygujące i przede wszystkim inspirujące.

Nikt na ziemni nie zna cię na wylot i doskonale wie, kiedy coś cię trapi. Przyjaciółki nie oszukasz, nie zamydlisz jej oczu sztucznym uśmiechem. Z resztą, to właśnie przy swoich przyjaciółkach nie musisz udawać kogoś, kim nie jesteś. I chociaż zawsze żyłam w przeświadczeniu, że siostrę mam jedną to teraz wiem, że tak nie jest....  

Na koniec podrzucam Wam tekst, który zmusił mnie do powyższych refleksji. Może i są one trochę egoistyczne, momentami niesprawiedliwe dla płci przeciwnej, ale jak to się mówi: No trudno! 


Kiedy się rodzisz, wsiadasz do pociągu, poznajesz rodziców. 

Myślisz, że zawsze będą podróżować z Tobą.

Jednak na pewnej stacji wysiadają i zostajesz sam...

W miarę upływu czasu, wsiadają inni.

Są ważni, to przyjaciele, znajomi, nasze dzieci, czasem miłość naszego życia. 

Wielu z nich zrezygnuje z tej podróży, zostawiając większą lub mniejszą pustkę. 

Inni będą tak dyskretni, że nie zauważymy, iż opuścili swoje miejsca.

Ta podróż pociągiem, jest pełna radości, smutku, oczekiwań, szczęścia i pożegnań. 

Sukces tej podróży polega na dobrych stosunkach ze wszystkimi pasażerami pod warunkiem, że dajemy z siebie wszystko... co najlepsze .

Nie wiem, na jakiej stacji skończy się ta podróż, więc bądź szczęśliwy, kochaj, wybaczaj. 

Ważne jest, aby tak żyć, ponieważ kiedy wysiądziemy z pociągu, będziemy musieli zostawić wspomnienia, tym którzy kontynuują swoją podróż. 

Więc, niech zostaną piękne wspomnienia .

Bądźmy szczęśliwi z tego, co mamy i dziękujmy codziennie, że nasza podróż ciągle trwa.

Autor: Sześćdziesiąt sekund

PS. Ostatnio z naszymi przyjaciółkami sprawdzałyśmy ciekawe pomysły na wykończenie wnętrz i przypadkowo wpadłyśmy na posadzki przemysłowe vawnik.com, które myślę, że fajnie sprawdziłby się także i w domu, np. do łazienki, czy kuchni (takie rozwiązania często są spotykane w hotelach). Co o tym sądzicie?

Komentarze

Prześlij komentarz

INSTAGRAM