Masz zły dzień? To normalne i minie!

Jest mi zwyczajnie źle. Nie muszę wymyślać jak nazwać to inaczej, by brzmiało lepiej. Jest beznadziejnie. Mam jedno marzenie, by każdy dał mi spokój. Gdybym mogła, schowałabym się pod kołdrą, szczelnie ją otuliła. Nie odbierała żadnych telefonów, nie odpisywała na wiadomości, nie sprawdzała maila do końca kwarantanny... Dlaczego? Bo mam zwyczajnie dość!


Gdybym miała wannę, spędzałabym w niej długie godziny. Napuściłabym gorącej wody, od której moja skóra była by czerwona, sączyła zimne wino i pewnie płakała. Płacz wcale nie jest złą emocją. Czuję się bezradna, bo ten czas zwyczajnie trzeba przeżyć. I jak widzę kolejny poradnik jak przetrwać kwarantannę, to robi mi się niedobrze. 

Czuje wypalenie. Nikt mnie nie pyta czy mam ochotę robić kolejny projekt, a tym bardziej czy rozumiem jego temat. I zaczynam wierzyć w słowa, które przeczytałam ostatnio w jakimś artykule: Społeczeństwo nie gloryfikuje tych, którzy robią sobie przerwy, którzy się wycofują. Gloryfikuje tych, którzy są cały czas zajęci. 

Szczerze? Zawsze taka byłam. Nie umiałam wysiedzieć w miejscu. W podstawówce wszystkie zajęcia pozalekcyjne były moje- kółko z przyrody, matematyki czy polskiego. Kiedy jedziemy na wakacje z rodziną nie umiem leżeć plackiem cały dzień na plaży. Podziwiam takie osoby, bo ja nienawidzę się opalać i siedzieć bezczynnie. Jak idę się wykąpać w morzy smaruje się słynną pięćdziesiątakom, a z wody wynurza się tylko moja głowa. Najchętniej zwiedzałabym, a odpoczynek robiła tylko na sen, bo niestety jest  niezbędny do życia. Razem z Kamilą mamy niestwierdzone ADHD. Jedną z przyczyn założenia bloga również była nasza nadpobudliwość. 

I po tym gorszym dniu przychodzi kolejny dzień. I patrzę na to wszystko z innej perspektywy i już nie jest tak strasznie. Za oknem robi się zielono, świeże kwiaty na biurku i moja ulubiona playlista dodają sił. Nagle mam czas zrobić coś na co nigdy nie miałam. Wpić kawę (nie w biegu), poczytać książkę... Ale nadal niewiedzę spędzać tyle czasu przed ekranem komputera. 

Czas. Magiczne słowo i jakie ważne! Sami pomyślcie- nie ma nic piękniejszego i ważniejszego, czym można by się podzielić z drugim człowiekiem. Bo to, co się liczy najbardziej, to bycie tu i teraz. 

Kwarantanna minie, a relacje jakie pielęgnujemy z naszymi bliskimi zostaną. I nie mówię tylko o osobach, z którymi jesteśmy w domu. Wkurza mnie rozmawianie przez kamerki, ale robię to, bo wole taki kontakt niż żaden. Chcę przytulić moje przyjaciółki, napić się z nimi wina i powycierać kurze na podłodze. Ale na to przyjdzie czas. (Oby szybko, bo bardzo, bardzo tęsknię!)

Wierzę, że w naszym życiu nic nie dzieje się bez przyczyny. A Wam po tych wszystkich żalach życzę miłego dnia i samych promiennych dni! 


Komentarze

  1. Bueee, ja też się tak jakoś słabo czuję ostatnio. Przytłoczona i bez energii. Ale zawsze mija :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również wierzę w to, że wszystko co się dzieje w naszym życiu jest po coś !

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj dzisiaj mam taki dzień, ale wierzę że jutro będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ostatnio mam same złe dni, ale jest to spowodowane alergią, a nie innymi względami ;-) ale alergia też kiedyś minie

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie jest na odwrót - należę do grona osób, na których siedzenie w domu nie zrobiło najmniejszego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie napisane! I mądrze! Bo na czas, wybierania kurzy przyjdzie chwila. Teraz jest czas inny, Gdzie niektórzy mają wszystko gdzieś i owocuje czymś dziwnym. Trzymaj się 💗

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szczęście nie mam ich za wielu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na poczatku kwarantanny bylam pelna optymizmu, ze tyle rzeczy w koncu bede mogla zrobic, bo przeciez nie bedzie dojazdow, a to 2h dodatkowo, ale po pewnym czasie przyszla totalna rezygnacja, pizama i duzo czekolady. Teraz jest joga zamiast czekolady, ale obawa o przyszlosc zostala

    OdpowiedzUsuń
  9. Monika Torkowska14 czerwca 2020 17:03

    Wiesz, mam wrażenie, że powoli odchodzimy od gloryfikowania tej ciągłej zajętości, na szczęście. Sama u siebie też na blogu propaguję to podejście braku kultu pracy. Też miewam takie dni, że po prostu mi źle. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To ogromne pocieszenie, że to mija, że kolejnego dnia lub po kilku dniach jest lepiej. Ja dziś mam taki emocjonalny i energetyczny zjazd, ale wiem, że minie i teraz daję sobie dziś czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zły humor mija po jednym dniu to wszystko jest super, gorzej jak trwa i trwa :/

      Usuń
  11. Wiesz, akurat miałam dziś zły dzień i pomogłaś mi tym wpisem :) Zapiszę sobie i będę czytać zawsze, jak będzie źle! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oby tych złych dni było w życiu każdego z nas jak najmniej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Denerwuje mnie już ta propaganda szczęścia w social mediach, więc wspaniale, że pojawiają się takie posty jak Twój.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

INSTAGRAM